Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 kwietnia 2025 03:27

Dylematy posiadaczy kominków. „Wyłączyć z użytkowania”, usprawniać czy wymieniać? A może nie robić nic?

W Unii Europejskiej, której Polska jest członkiem, nie ma żadnych dyrektyw zakazujących posiadania i użytkowania kominków na drewno. Wprost przeciwnie, biomasa do ogrzewania domów jest uważana za istotny element transformacji energetycznej. Polacy zrozumieli to już dawno, nawet przed wejściem do UE!
Dylematy posiadaczy kominków. „Wyłączyć z użytkowania”, usprawniać czy wymieniać? A może nie robić nic?
Rüegg, Uranus CH66

Przez ponad 33 lata zajmuję się kominkami i byłem świadkiem, a także aktywnym uczestnikiem narodzin branży i jej dynamicznego rozwoju, bo kominki, głównie nowoczesne miejscowe ogrzewcze z wkładem, zdecydowało się posiadać w tym czasie około 1,5 miliona Polaków. Kominka, który nie tylko wykorzystuje odnawialne paliwo, drewno, nie tylko daje niezapomniane chwile przy udomowionym ogniu, ale który wielu rodzinom zapewnia ciepło w domu, nawet w sytuacjach awaryjnych. Wspomniane ponad 30 lat to długi okres, więc w wielu dziedzinach nastąpiły poważne zmiany. Dotyczą one również kominków, których paleniska stały się bardziej sprawne, efektywniejsze cieplnie. Kominki dzisiaj również znacznie mniej emitują szkodliwych pyłów. Mimo że nadal mamy w Polsce ponad 2 miliony starych kotłów, zwanych często „kopciuchami”, w których pali się przeważnie bezklasowym węglem, mimo że większość energii elektrycznej również wytwarzana jest z węgla, uwaga krajowych i lokalnych urzędników skupia się głównie na... kominkach.  Na stronach Świata Kominków czy na portalu kominki.org udostępniamy aktualizowane informacje o uchwałach antysmogowych i terminach wymiany kominków. Niektóre miasta, np. uzdrowiska, mogą jeszcze wymagania „indywidualizować”. Podobnie swoje przepisy mają władze programów oferujących dotacje, np. Program Czyste Powietrze. Ten tekst zawiera więc tylko rozważania bardziej ogólne.

 

Jak zmieniają się wymagania dla kominków?

Jak wspomniałem, przez 30 lat kominki zmieniały się, a wynikało to nie tylko z urzędniczych nakazów i zakazów, ale przede wszystkim z tego, że rozwój i innowacje to nieodłączni towarzysze przedsiębiorców. Rozporządzenie UE 2015/1185, tzw. Ekoprojekt, to raczej obowiązkowe uśrednienie w skali całej Europy wymagań ekologicznych sprzedawanych od 1 stycznia 2022 roku wkładów kominkowych i piecyków. Wiele kominkowych produktów, również polskich, spełniało te wymagania już kilka lat wcześniej. Jednak samorządy lokale i urzędnicy właśnie na Ekoprojekt w swoich wymaganiach się powołują, tak jakby wcześniej produkowano samo zło, kominkowe zło. Więc lokalne wymagania, różne w skali i terminach wprowadzenia w życie, pozwalały łaskawie albo na korzystanie z urządzeń „ekoprojektowych”, albo na „doposażenie” kominka tak, aby te wymagania spełniał. Posiadaczom kominków pozostawał jeszcze wariant trzeci, czyli kominek w roli... „atrapy”, to znaczy trwale odłączony od komina. Prawda, że to bardzo atrakcyjne rozwiązanie? 

kominek, kominek narożny
Defro Home, Prima SM BP Mini 

 

Powyższe rozwiązanie zostało również zaaplikowane przez twórców „narodowego” Programu „Czyste Powietrze”, gdzie wymagano odłączenia kominka w przypadku sięgnięcia po dotację na wymianę starego kotła. W projekcie kolejnej aktualizacji programu „artyści” z tej instytucji poszli nawet dalej, ponieważ wymogiem otrzymania dotacji miało być nie tylko zlikwidowanie istniejącego kominka, ale też zakaz instalacji nowego przez kolejne 5 lat! Co najlepsze, wyrzucony lub „trwale odłączony” miał być nawet spełniający Ekoprojekt, nowoczesny kominek, który za kilkadziesiąt tysięcy złotych został wybudowany dosłownie wczoraj! Niemcy, w zbliżonych sytuacjach, nie tylko ograniczają się do eliminacji palenisk zdecydowanie starszych (sprzed 21 marca 2010 roku), które wymagań 1 BImSchV nie spełniają, ale zakazując ich używania, wciąż zezwalają na pozostawienie ich przyłączonych – W STANIE GOTOWOŚCI, bo nigdy nie wiadomo, co nam los przyniesie. 

 

Dylematy właścicieli kominków w kontekście zmieniających się przepisów

W sytuacji, gdy lokalne przepisy, nawet jeśli dzisiaj są „łagodne”, mogą być w każdej chwili zmienione kilkoma głosami radnych, którzy w kominku nigdy nie palili i jak mantrę powtarzają opowieści o „kominkach na węgiel”, bardzo trudno jest jednoznacznie radzić, co robić z kominkiem. Nawet jeśli mamy nowiutki i kosztowny ogrzewacz miejscowy, który spełnia obowiązujące w całej Unii Europejskiej kryteria, przypadek ostatniego projektu speców od „Czystego” pokazuje, że pewni nie możemy być, jeśli chcemy skorzystać z dotacji. Pompa powietrza plus kominek to podpowiadany w całej Europie zestaw, który jest pomocny w obniżaniu kosztów, uniknięciu przeciążenia sieci i ratujący w przypadku awarii. W Europie jest promowany, ale w Polsce jakiś… „wróg” musi być. Czy w takiej niepewnej – nawet w przypadku nowiutkich palenisk – sytuacji mogę polecać modernizację starego kominka czy piecyka i narażać na niewątpliwe koszty, jeśli to urządzenie i tak może trafić na złom? Mam nadzieję, że do wejścia kolejnej edycji programu „priorytetowego” jego twórcy zmądrzeją i kominek nie będzie przeszkodą w aplikowaniu o dotację. Jest też znaczna grupa ludzi, posiadaczy domów, którzy o pieniądze z tego programu się nie starają. Po pierwsze, zarabiają zbyt dużo i lepiej im skorzystać z podatkowej ulgi termomodernizacyjnej. Po drugie... nie mają czasu, aby miesiącami czekać na wypłatę i jeszcze przez 5 lat podlegać kontrolom.

 

Filtry kominowe – czy opłaca się je montować w starszych kominkach?

Wiele pytań dotyczących ewentualnych modernizacji pochodzi od posiadaczy kominków z kilkunastoletnimi prostymi wkładami, które kiedyś kosztowały 1.500-2.500 złotych. Powiedzmy sobie szczerze, po takim okresie użytkowania te paleniska już się zamortyzowały, ale zwykle nadal są sprawne. Gdyby nie wspaniałe pomysły urzędników, po wymianie uszczelek, rusztu czy deflektora (niskie koszty) wiele z nich mogłoby grzać jeszcze dobrych parę lat. To, co raczej dyskwalifikuje stare wkłady i piecyki, to pęknięte żeliwne ścianki lub czopuch, bo ich naprawa zwykle jest nieopłacalna.  Często poszukiwanym – i bezmyślnie podpowiadanym przez urzędników – sposobem modernizacji jest założenie „filtra”. Niestety, najczęściej nie jest to dobry pomysł. Elektrostatyczne, wysokonapięciowe filtry zasilane prądem i montowane na kominie to wydatek ponad 2.000 Euro, bez kosztów robocizny, co w przypadku tanich i starszych wkładów nie ma uzasadnienia ekonomicznego. W przypadku droższych kominków będzie to może warte rozważenia, ale wymaga specjalistycznego audytu i montażu. Niedrogie i proste w montażu filtry – montowane na wylocie spalin, na przyłączu głównie niedużej mocy piecyków – które w Niemczech są do kupienia w każdym OBI za około 600 Euro, nawet jeśli możemy je za 2800 zł sprowadzić przez Amazon, to w Polsce nie mają stosownych certyfikatów. Jest też – reklamowana jako „filtr” – stosunkowo prosta nasada na komin o nazwie Smart Flow (cena w granicach 800-900 złotych). To urządzenie, które bardziej jest stabilizatorem ciągu kominowego, niż pełnoprawnym filtrem pyłów, ale podobno jest ono pozytywnie oceniane i kwalifikowane jako „filtr” przez urzędników. 

filtr do kominka, modernizacja kominka
Almeva, ESP 10

Niektórzy zduni proponują ceramiczne zestawy spalinowo- akumulacyjne do przyłączenia do obecnego wylotu spalin. Takie „przedłużenie” nie tylko zatrzymuje pyły, ale też kumuluje energię, która przed modernizacją ulatywała do komina. Niestety, trudno podać efekty tego rodzaju modernizacji dla każdego kominka, jak również dlatego, że nie każda obudowa kominka (i tak trzeba ją rozebrać) pomieści taki dodatek. W przypadku piecyka tego typu konstrukcja jest znacznie łatwiejsza do akceptacji, ponieważ zwykle tworzy ciepłą ściankę za ogrzewaczem. Mamy też kaflowe piece, których właściciele na wszelkich forach dopytują na lewo i prawo o możliwość renowacji i usprawnienia. W zasadzie piece budowane, a nie montowane, przez rzemieślników-zdunów indywidualnie na miejscu, WYŁĄCZONE są z obowiązku spełniania dyrektywy Ekoprojekt, bo dotyczy ona fabrycznych, powtarzalnych produktów. Mówi o tym wyraźnie art 1, pkt 2 a-d Rozporządzenia. Jednak u nas nie zrobiono (z niewiedzy, przypadkiem lub celowo) stosownych wyjątków w lokalnych przepisach, stąd czasami pozbawione trochę sensu pytania o możliwość spełniania Ekoprojektu przez piec zduński. Jeśli w piecu kaflowym jest zastosowane fabryczne palenisko piecowe, żeliwne lub stalowe, to Ekoprojekt jak najbardziej dotyczy, natomiast w przypadku paleniska zduńskiego już nie. Jednak aby nie było żadnych wątpliwości co do jakości pracy zduna, w wielu krajach korzysta się z programów obliczeniowych, które umożliwiają kominiarzowi – kontrolującemu przed i po wykonaniu urządzenia – stwierdzenie, czy zostały osiągnięte wymagane parametry. U nas nie dorobiliśmy się jeszcze takiego systemu oceny jakości pracy zduna, więc trzeba „panu Markowi” wierzyć na słowo, co budzi wciąż wiele wątpliwości, na niekorzyść posiadacza pieca, niestety.

 

Cebud, model Ceramiczne moduły akumulacyjne CMA

Jak decyzje o kominkach wpływają na nasze portfele i ekologię?

Może nie robić nic? Wieloletnie doświadczenie mówi mi, że to nie kominki są sprawcami polskiego smogu. Regularnie serwisowany kominek i czyszczony komin, sezonowane drewno, jak również coraz popularniejsze „palenie od góry” dają pozytywne efekty nawet w przypadku starszych palenisk. Spalanie jest bezdymne i „czyste”.Wiele jest obecnie sprowadzanych z Europy używanych piecyków, które okres świetności mają dawno za sobą, a ich posiadacze w Norwegii czy Holandii skorzystali z jakiejś dopłaty i zakupili nowe modele. Atutem jest niska cena, ale nabywcy tych „staroci” doskonale wiedzą, że Ekoprojektu one nie spełniają, jednak są one na tyle sprawne, że posłużą przez kolejne lata. W końcu nawet używanych samochodów sprowadzamy do Polski dwa razy więcej, niż nowych! Ktoś powie, że to złom. Inny powie, że są solidne, a nowe – nawet z Ekoprojektem – tyle nie wytrzymają.  Twórcy różnych programów zakładających wymianę, wyrzucanie lub odłączenie kominków nie zdają sobie sprawy, że kominek to nie papierek po cukierku, który można od tak wyrzucić. To często istotny fragment wnętrza domu. I to są pieniądze, niekiedy duże pieniądze. Dlatego ktoś, kto wymyślił wyrzucenie spełniającego Ekoprojekt, legalnie zakupionego przed miesiącem za jakieś 40.000 złotych kominka (a gdzie koszty rozbiórki?), jest chyba lekko pomylony. Czy oddałby na złom swoją nowiutką Toyotkę tylko dlatego, że taki „przepis” stworzył inny, ale tak samo myślący urzędnik? Polska bogaci się, ale bez przesady, nie stać nas na wyrzucanie w błoto kilkudziesięciu tysięcy dobrych kominków rocznie!

kominek kaflowy, zielone kafle, ogień
Realizacja Magia Ognia Magdalena Czajka, palenisko Hoxter Haka 37/50G, kafle K&K Poker

 

Dlaczego, jeśli sami nie mamy o tym pojęcia, nie uczymy się, jak postępować z kominkami i z paleniem drewnem od bardziej niż my doświadczonych Austriaków, Niemów czy Francuzów. Jeden edukacyjny wyjazd grupy urzędników może by i kosztował sporo, ale ile kosztują społeczeństwo ich nieprzemyślane decyzje?Nie namawiam do „nieposłuszeństwa obywatelskiego” i do pozostawienia starych kominków bez modernizacji i wymiany przez ich użytkowników. Kraje, w których wymianę kominków prowadzono konsekwentnie od lat, mają już udokumentowane efekty ekologiczne tego procesu. Jednak zasady prowadzonej wymiany tych urządzeń był prosty, czytelny i... dofinansowywany. U nas nie ma o tym mowy, bo kominek – jako pomocnik Państwa w zabezpieczeniu przed przeciążeniem sieci energetycznej czy jako zabezpieczenie na wypadek awarii pogodowej –nie jest brany pod uwagę. Kominek jest tylko „chłopcem do bicia”, bez przyszłości i do likwidacji, więc dlaczego Państwo ma dopłacać do ich wymiany?  U nas wszystkie koszty modernizacji i wymiany ponosi właściciel kominka, czyli Ty. Zastanów się więc, co robisz, korzystaj z pomocy rzetelnych fachowców i wydawaj mądrze swoje pieniądze na modernizację lub wymianę kominka.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń